Kolejny raz złoty nie jest w stanie sobie poradzić z długoterminowymi poziomami wsparcia, za co znowu płaci osłabieniem. Również eurodolar nie potrafił pójść za ciosem i kapituluje w rajdzie ku górze.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 15.07.2024-19.07.2024.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN CHF/PLN
Minimum 1,0872 4,2471 3,8914 4,3485
Maksimum 1,0948 4,3017 3,9472 4,4521
EURUSD
Wiele wskazuje na to, że właśnie kończy się trend wzrostowy rozpoczęty w ostatnim tygodniu czerwca. Od tego czasu euro podrożało względem dolara o blisko 3 centy. Udało się przy okazji pokonać ostatni lokalny szczyt, zarysowany na początku poprzedniego miesiąca. Wtedy kurs wyniósł 1,091 $, w tym tygodniu udało się dojść prawie do 1,095 $. Tym samym znajdował się najwyżej od połowy marca. I choć ruch mógł robić wrażenie, to ostatecznie nie udało się wybić tegorocznej rozległej konsolidacji. A historia z ostatnich miesięcy pokazuje, że skoro nie udało się z jednej strony, to zaraz kurs będzie testował drugą. Warto jednak odnotować, że zarówno ostatni dołek, jak i szczyt znajdowały się wyżej od swoich poprzedników. Sugeruje to, że ciężko będzie obecnie zejść w okolice 1,066 $, to jednak 1,07 $ wydaje się w zasięgu. Zanim jednak ruszymy konkretnie w dół, rynek musi potwierdzić wyłamanie dość stromej linii trendu wzrostowego. Jeżeli początek przyszłego tygodnia nie przyniesie ofensywy wspólnej waluty, to patrząc na zasięgi czasowe, w pierwszej połowie sierpnia będziemy szukać minimów. Wpisywałoby się to w schemat zarysowany półtora roku temu. Od tego czasu amplituda wahań systematycznie spada. W kontrze do tego scenariusza są jednak fundamenty. Zarówno pivot w polityce pieniężnej, jak i wybory prezydenckie będą sprzyjać zwiększonej wolatywności.
USDPLN
Zmiana sentymentu na głównej parze walutowej będzie także ciążyć złotemu. Co do zasady, im mocniejszy dolar, tym gorzej dla walut naszego koszyka. A złoty w ostatnim czasie pokazuje, że w tym koszyku jest najbardziej czuły na zmiany przepływu kapitału. Na przełomie maja i czerwca obserwowaliśmy kolejną już próbę pokonania pułapu 3,90 zł, w perspektywie niecałego roku było to już szóste podejście do tego rejonu. Rynek długo silił się, by tym razem się udało, więc gdy ostatecznie skapitulował, obserwowaliśmy 20-groszowy rajd w górę. Zatrzymał się przy poziomie 4,10 zł, tym samym nie dochodząc do tegorocznego szczytu, zabrakło jednak ledwie dwóch groszy. Z okazji wakacji złoty zdecydował się na kolejną, siódmą już próbę naruszenia wsparcia przy 3,90 zł. Kolejne fiasko oglądaliśmy w poniedziałek, przy okazji zarysowując dzienną świeczką, mocno sugerującą zmianę trendu. W kolejnych dniach tego tygodnia dostaliśmy potwierdzenie i kurs poszedł 4 grosze w górę. Jeżeli jednak ruch na eurodolarze zostanie potwierdzony, to i tutaj powinniśmy obserwować znacznie większy zasięg.
EURPLN
Podobnie wygląda sytuacja względem euro. Tutaj też kolejny raz nie udało się pokonać kluczowego wsparcia, efektem czego jest osłabienie złotego. Różnica jest taka, że pułap 4,25 zł wydaje się jeszcze bardziej zadekowany, niż wsparcie na USDPLN. W tym tygodniu została zarysowana formacja podwójnego dna, po czym kurs wystrzelił do 4,30 zł. W ostatnim czasie poziom ten pełni funkcję fair value i większość czasu kurs znajduje się w 3-groszowym odchyleniu od niego. Oznacza to, że potencjalnym scenariuszem, który kilkukrotnie był już realizowany, jest retest wsparcia przy 4,27 zł i ruch w górę do 4,33 zł. Takie zachowania obserwujemy niezależnie od kierunku ruchu. Jeśli jednak euro zaatakuje szczyty z tego tygodnia, złoty może zawiązać kolejną próbę przełamania 4,25 zł. Rzecz w tym, że za tym scenariuszem przynajmniej obecnie niewiele przemawia. Z kolei dotarcie do wspomnianego wcześniej pułapu 4,33 zł otworzy dyskusję o ostatnich szczytach przy 4,38 zł.
CHFPLN
Zaskakująco ciekawie ostatnio wygląda frank szwajcarski. Po pewnym okresie względnej nudy w ostatnim czasie dostajemy całkiem ładne ruchy trendowe. Najpierw ten z przełomu maja i czerwca, gdy helwecka waluta podrożała o ponad 30 groszy! Przez blisko trzy tygodnie obserwowaliśmy prawie że książkowy ruch w górę, pokonujący dystans kolejnymi skokami. Gdy w połowie czerwca zarysowaliśmy szczyt przy 4,60 zł, okazało się, że frank jest najdroższy od początku lutego. Późniejszy ruch w dół również imponował dynamiką i konstrukcją, przyjemnie dla oka rysując trend. Zasięg ostatecznie okazał się jednak mniejszy, sprowadzając kurs do 4,35 zł. Taki schemat sugeruje, że jeżeli faktycznie obecnie zawiązywana jest kolejna fala wzrostowa, to jej zasięg sięga zdecydowanie powyżej ostatniego szczytu przy 4,60 zł. Na razie jednak kurs musi sobie poradzić z oporem przy 4,45 zł, który jest pokłosiem jeszcze kwietniowego marazmu, kiedy to frank poruszał się w dość wąskiej konsolidacji. Ostatnie dwa ruchy trendowe co prawda reagowały na ten poziom, jednak ledwie chwilowo.